Kleszcze – małe pasożyty, których wzmożona aktywność w Polsce notowana jest od maja do października. Kleszcze atakują zarówno ludzi, jak i zwierzęta – narażone na nie są również nasi domowi pupile – psy i koty. Kleszcze najłatwiej spotkać w lasach i w krzakach. Na temat kleszczy narosło jednak wiele opowieści – niektóre prawdziwe, inne częściowo prawdziwe, a jeszcze inne zupełnie fałszywe. Mity o kleszczach są rozpowszechnione w ludzkiej świadomości w stopniu większym, niż może się nam wydawać na pierwszy rzut oka. Przyjrzyjmy się najpopularniejszym opowieściom dotyczących kleszczy.
1. Każdy kleszcz jest nosicielem boreliozy – MIT!
Nie wszystkie kleszcze są nosicielami boreliozy (lub innych chorób odkleszczowych) – właściwie większość kleszczy jest zdrowa. Jeżeli liczba kleszczy zdolnych zarazić daną chorobą wzrasta powyżej dwudziestu procent populacji na danym obszarze mówi się już o stanie wyższego zagrożenia.
2. Jasne ubrania chronią przed kleszczami/przyciągają kleszcze – MIT!
Kleszcze są ślepe. Działają na węch – przyciąga ich zapach ciał. Faktem jest jednak, że na jasnych ubraniach łatwiej je zobaczyć.
3. Kleszcza trzeba wyciągnąć w całości – PRAWDA!
Należy dołożyć wszelkich starań, by niechcianego pasożyta usunąć w całości. Nie wolno dopuścić by w ciele został choć fragment jego ciała – może to prowadzić do zakażeń i stanów zapalnych. Jak usunąć kleszcza – kliknij i poczytaj.
4. Kleszcze skaczą z drzew – MIT!
Kleszcze rzadko znajdują się na wysokości wyższej niż 150 centymetrów. Nie wdrapują się na drzewa – znajdziemy je za to wśród krzewów i traw.
5. Ugryzienie kleszcza można poczuć – MIT!
Tylko oględziny mogą być odpowiedzią na pytanie: czy złapaliśmy kleszcza – ugryzienia nie da się poczuć, bo kleszcze mają wypracowany doskonały system maskujący i z chwilą podłączenia się do żywiciela ten pasożyt wstrzykuje środek znieczulający.
6. Żeby wyciągnąć kleszcza najlepiej jest posmarować go tłuszczem – MIT!
Kleszcza nie należy smarować tłuszczem. Nie należy też go miażdżyć ani przypalać, na przykład papierosem. Jeżeli kleszcz nadal znajduje się w ciele nie należy robić nic z tych rzeczy, bo kleszcz, który poczuje zagrożenie zwymiotuje do naszego organizmu. A to już w sposób znaczący jest w stanie podnieść szanse na zarażenie groźnymi chorobami, m.in. boreliozą.
7. Kleszczowi jest wszystko jedno, w które miejsce na żywicielu się wbije – MIT!
Kleszcze przy wybieraniu miejsca kierują się instynktem i nie zdają się na przypadek. Najchętniej wybierają pachy, pachwiny, zgięcia kolan lub głowę. Miejsca, w których skóra jest cienka i dobrze ukrwiona.
8. Kleszcza po usunięciu wystarczy jedynie wyrzucić – MIT!
Kleszcze, jak każde żywe stworzenie dysponują instynktem samozachowawczym. Instynktem, który nakaże mu podjąć próbę powrotu na żywiciela lub znalezienia sobie nowego żywiciela. Jeżeli więc nie chcemy, by kleszcz, którego uprzednio usunęliśmy z własnej ręki znalazł się np. na naszej nodze lub na naszym dziecku czy też czworonogu – należy po wyciągnięciu go niezwłocznie zabić. Najlepiej zmiażdżyć go lub spalić.
Jak to jest z kleszczami?
Jak widać fakty o kleszczach znacznie przegrywają z mitami, zwłaszcza jeżeli chodzi o to, co nazwać można wiedzą powszechną. Kleszcze są jednak niebezpieczne – to fakt, którego podważyć nie sposób – nie każdy kleszcz zaraża, ale każda choroba odkleszczowa jest bardzo groźna.
We wszystkich wyszukiwarkach powinna być zablokowana fraza „domowe sposoby”, bo to tylko najgorsze porady, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Tak samo jak usuwanie kleszcza po posmarowaniu go tłuszczem, masłem czy olejem. Wszyscy lekarze tego zabraniają, ale mądrość ludowa wie lepiej i powtarza z ust do ust.
Tak naprawdę to praktycznie większość kleszczy nie jest nosicielem boreliozy. Ale w telewizji zrobili nagonkę i ludzie sieją panikę. Owszem, borelioza to choroba, której nie da się prawie wyleczyć i jest bardzo groźna. Ale w gruncie rzeczy ok. 5% kleszczy ma boreliozę, często znacznie mniej, więc ryzyko zakażenia nie jest duże.
Co 4 kleszcz jest nosicielem… Więc nie byłabym tak optymistycznie nastawiona…
Mnie najbardziej bawi historyjka o tym, jakoby kleszcz, którego wyrwie się w połowie – to znaczy zostawi się jego głowę, a odwłok oderwie – dalej żył i się regenerował 🙂 Byłoby to pierwsze u tak dużych organizmów zmartwychwstanie, ale wiele osób z powodzeniem opowiada takie bajeczki nie tylko u cioci na imieninach, a inni w to wierzą.